środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 6 .

* oczami Klaudii *

Mój sen przerwała głupawa melodyjka dobiegająca z telefonu . Szybko chwyciłam iPhone ' a i wyłączyłam budzik . Byłam nie wyspana pomimo wczesnej godziny pójścia spać . Leniwie wygramoliłam się spod ciepłej kołdry , a następnie założyłam futrzane kapcie . Z przymkniętymi powiekami powędrowałam do łazienki , wcześniej zaczepiając o szafę z ubraniami . W błyskawicznym tempie odbyłam poranną toaletę co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem . Na koniec przebrała się w naszykowane ciuchy i zeszłam na dół gdzie urzędował już Jai . Usiadłam na krześle i podparłam się na łokciach . Chłopak postawił przede mną kubek z gorącą kawą za którą podziękowałam . Upiłam łyk cieczy tym samym parząc język . Brooks chyba to zauważył bo szybko zapytał :
- Nadal jest gorąca ?
- I to jeszcze jak - odpowiedziałam machając ręką obok otwartych ust . - A gdzie reszta ? - dodałam .
- Luke się już szykuje więc zaraz powinien zejść , Marika prawdopodobnie lamentuje , że nie ma w co się ubrać , a nasza " parka " spaceruje przed domem . - brunet zdał mi sprawozdanie
- Aha . Jadłeś coś ? - spytałam mimo , że przeczuwałam jaka jest odpowiedź.
- Nie , miałem nadzieję , że któraś z was coś upichci . - stwierdził z cwaniackim uśmieszkiem.
- Odejdź nędzna istoto . - skwitowałam z udawaną pogardą co wyraźnie rozśmieszyło Brooks'a .
Podeszłam do lodówki i wyjęłam jajka , aby usmażyć jajecznicę . Kiedy skończyłam do kuchni zawitał Luke .
- O bracie , ale masz wyczucie czasu ! Akurat Klaudia zrobiła śniadanie .
Bliźniak nic nie mówiąc zasiadł do stołu i czekał na talerz , który podsunęłam mu pod nos . Gdy rozmawialiśmy na temat Londyńskiego festynu i tych wszystkich atrakcji do kuchni wbiegła Mari.
- Hej ! Co na śniadanie ? - zapytała , ale nie było mi dane odpowiedzieć bo sama się domyśliła . - Ooo ! jajecznica , zjem troszkę .
Dziewczyna nałożyła sobie jajka i przyłączyła się do nas .
- O której wyruszamy ? - Zadał pytanie Luke .
- O 8 mamy autobus , więc za jakieś 20 minut musimy wyjść . - skwitowałam patrząc na zegarek .
Gdy cała nasza czwórka zjadła  pozmywałam razem z Mariką i byłyśmy gotowe do podróży . W ręce chwyciliśmy bagaże swoje i dwójki szwendającej się na dworze . Wyszliśmy , a brunetka zamknęła pośpiesznie drzwi . Jai zawołał Martę i Beau którzy przejęli od nas swoje torby oraz posłusznie za nami ruszyli . Przystanek był oddalony od posesji zaledwie parę metrów dlatego po 5 minutach siedzieliśmy na ławeczce i czekaliśmy na pojazd . W pewnym momencie Beau wykrzyczał podekscytowany niczym małe dziecko :
- Jedzie ! !
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać , aby po chwili zasiąść na tyłach autobusu . Chłopcy wpakowali nasze walizki na wiszące półki i byliśmy gotowi do 2 godzinnej podróży która zapowiadała się na niezła zabawę .

* oczami Beau *

Podróż trwałą już dobre 30 minut , od okna siedziała Marta , ja , Jai , Klaudia , Luke i Marika , więc każdy miał ze sobą jakiś kontakt . Z rozmowy z Jai ' em i Martą wyrwał mnie mój znakomity pomysł . Przed nami stała niska drobna kobieta mająca około 50 lat , która była ubrana we wzorzystą długą sukienkę z falbankami . Przypomniało mi się , że do bagażu podręcznego wrzuciłem dwa zestawy 48
sztuk spinaczy , które chciałem wykorzystać w jakiś głupi sposób lecz nie spodziewałem się , że nastąpi to tak szybko . Kobieta była zwrócona do nas plecami więc nie widziała co robimy , a ja postanowiłem to wykorzystać . Kiedy zapiąłem pierwszą sztukę na falbance piątka przyjaciół spojrzała na mnie pytającym wzrokiem , ja jedynie się do nich uśmiechnąłem . Chłopcy od razu wiedzieli co zamierzam , jedynie dziewczyny nie były do końca pewne czy wiem co robię . Kiedy już zapinałem ostatni spinacz starsza pani odwróciła się w naszą stronę , na co ja zamarłem nie wiedząc jak zareagować . Jednak kobieta się tylko uśmiechnęła , co mnie bardzo uspokoiło a zarazem ucieszyło . Cała nasza zgraja odwzajemniła uśmiech kobiecie która kierowała się już w stronę wyjścia . Ja postanowiłem wstać i podać jej rękę na co ona bardzo się ucieszyła i powiedziała :
- Jesteście na prawdę bardzo miłymi , młodymi ludźmi . Korzystajcie z każdej chwili życia . Do widzenia .
- Do widzenia ! - odpowiedzieliśmy jej chórem , na co odchodząca od autobusu postać nam pomachała znikając za rogiem małego drewnianego domku .
- Dałeś czadu z tymi spinaczami - powiedział Luke
- No muszę ci powiedzieć , że przy tym ostatnim myślałam że wpadniesz . - dodała Marika
- Ale na prawdę miła kobieta . - wtrąciła Marta
- A dzięki , dzięki . Na koniec trochę spanikowałem bo myślałem , że zobaczy i cała robotę szlag by trafił .
- Udało ci się mistrzu - dodała siedząca obok mnie brunetka .
Już miałem jej odpowiedzieć : - Wierzyłaś we .....  Ale moją odpowiedź przerwał widok wchodzącej dziewczyny do pojazdu .  Była to malutka blondynka będąca około w wieku dziewczyn , która usiadła dwa rzędy przed nami więc bardzo dobrze ją widzieliśmy . Kiedy spojrzałem na Martę , ta głowę miała oparta o szybę autobusu przez którą oglądała widoki , ale tak na prawdę wyraźnie było po niej widać , że jest zazdrosna . Przytuliłem dziewczynę i wyszeptałem jej do ucha :
- Dla mnie najważniejsza jesteś ty . Zaraz ci to udowodnię .  - całując ją w odsłonięte ramie , spojrzałem w jej oczy i zobaczyłem w nich błysk , a po chwili przytaknięcie głową .
- Dobra Luke, Jai ! Mam do was sprawę , widzicie tą dziewczynę ? - chłopcy kiwnęli twierdząco głową .
- No tak. A co z nią nie tak ? - spytał Jai .
- Wszystko ok , ale mam pomysł . Tylko musicie mi później pomóc .
- No dobra , to co będziemy musieli robić ? - dopytał ciekawy Luke .
- Spokojnie już sami będziecie wiedzieli co zrobić , ja zacznę pierwszy .
Bracia spojrzeli na mnie pytająco ale potwierdzili swój udział w kawale .  Nie widząc reakcji reszty postanowiłem przesiąść się za dziewczynę . Kiedy już za nią siedziałem postanowiłem zacząć mój żart . Nachyliłem się do przodu i zacząłem szczekać dziewczynie do ucha . Zdziwiona i przestraszona postać odwróciła się do tyłu i widząc całą naszą 6 nie wiedziała jak zareagować . Dziewczyny nie mogły przestać się śmiać , a bliźniacy faktycznie jak powiedzieli tak zrobili i oni również zaczęli szczekać na dziewczynę . Blondynka raz się śmiała a raz patrzyła na nas i pewno zastanawiała się czy robimy to dla żartu czy aby ja upokorzyć . Po chwili kiedy już się uspokoiliśmy a dziewczyny opanowały śmiech podeszły do dziewczyny aby się z nią przywitać:
- Cześć jestem Marta . To Klaudia , Marika , a chłopak który jako pierwszy zaczął na ciebie szczekać to Beau , natomiast dwójka która do nas idzie to Jai i Luke . - przedstawiła nas brunetka .
- Miło mi was poznać . Jestem Sophie. - odpowiedziała rozpromieniona dziewczyna , podając każdemu z osobna rękę .
- Przepraszamy cię za nasze zachowanie , ale to już u nas normalne . - dodała Klaudia na co dziewczyna zaczęła się śmiać .
- A więc jesteście stąd ? - spytała
- Dziewczyny tak , ale mu w trójkę mieszkamy w Australii , a w UK spędzamy wakacje. A ty ? - dodał Jai .
- Mieszkam w Liverpoolu , ale jadę na miesiąc do cioci do Londynu . - oznajmiła Sophie
- My też wybieramy się do centrum na festyn . - dodał Luke
- Nawet o nim nie wiedziałam . Może się tam jeszcze spotkamy . - oznajmiła blondynka.
- Miejmy nadzieję , jesteś sympatyczną osobą i cieszę się że na ciebie naszczekałem.  - Dodałem po czym wszyscy wpadliśmy w śmiech i nawet nie zauważyliśmy , że już jesteśmy na miejscu .
- Koniec podróży ! - krzyknął kierowca autokaru .
Zabraliśmy swoje walizki i wyszliśmy się na zewnątrz pojazdu gdzie panowała ciepła i słoneczna pogoda . Pożegnaliśmy się z Sophie która ruszyła w stronę taksówek .  A ja z braćmi czekaliśmy na wskazówki dziewczyn co robimy dalej .
- Kurcze , nie wiem jak mamy się przetransportować wszyscy na raz do mnie do domu ? - oznajmiła zakłopotana Klaudia .
- To co robimy ? Jakieś pomysły ? - zapytał zmęczony podróżą Jai .
- Wiem ! Chodźcie pójdziemy do mojego taty , a on na pewno zawiezie nas do Ciebie do domu Klaudia .  - zaoferowała Marta .
- Dobra to idziemy . Ale w gdzie ? - spytałem .
- Te wieżowce , to jest nasz cel . - powiedziała brunetka po czym złapała za swoje walizki i zaczęła je ciągnąć w stronę przejścia dla pieszych .
- Daj te walizki pomogę ci ! - oznajmiłem dziewczynie .
- Nie nie trzeba to nie daleko , a z reszta masz swoje . - odpowiedziała
- Nie gadaj tyle tylko daj mi jedną torbę ! - krzyknąłem na dziewczynę , wyrywając jej bagaż z ręki idąc koło niej .

* oczami Marty *

Kiedy dotarliśmy już na miejsce i wjechaliśmy windą na 7 piętro , zapukałam do drzwi mieszkania mojego taty . Poczekaliśmy chwilę a w futrynie pojawił się wysoki muskularny mężczyzna o imieniu Georg , był to mój ojciec .
- O córcia co ty tu robisz ! ? Nie miałaś być z koleżankami w domku u rodziców Mariki ? - spytał zaskoczony moją wizytą .
- Cześć . Tak ale przyjechałyśmy na 3 dni do Londynu na festyn . - odpowiedziałam .
- Aha, chodźcie zapraszam , pogadamy w środku .
Kiedy już weszliśmy do środka postanowiłam przedstawić tacie chłopaków .
- A więc tak , tato to jest Beau , Jai i Luke . Nasi bardzo dobrzy koledzy z Australii , poznałyśmy ich dzięki mamie Mariki , która zaprosiła chłopaków do Wielkiej Brytanii na wakacje .
- Miło mi was poznać chłopaki jestem Georg . - powiedział wyciągając do nich rękę .
- Dziewczyny znacz więc ci ich nie będę przedstawiać .
- No oczywiście że znam , ale witam was serdecznie drogie panie . A was skądś kojarzę panowie , tylko nie wiem skąd !? - oznajmił  zaciekawiony .
- Tato bo Jai , Luke i Beau są członkami Janoskians tej grupy chłopaków którzy wrzucają filmiki na YT .
- Aa . . już wiem to o nich mi ciągle opowiadałyście , gdy byłyście u mnie na weekend w roku szkolnym .
- Tato , proszę cię ! - powiedziałam zirytowana .
- A no dobra rozumiem . Co mogę dla was zrobić ?
- Jest taka sprawa czy nie zawiózł byś nas do domu Klaudii , bo jak widzisz mamy ze sobą sporo rzeczy i nie mamy transportu .
- Nie ma problemu , to wy przygotujcie sobie coś do jedzenia bo na pewno jesteście głodni . Ja w tym czasie zajmę się waszymi walizkami . Zaraz wracam. - powiedział tata wychodząc z mieszkania w ten sposób zostawiając nas w samych .
- OK To chodźcie do kuchni coś zjemy - postanowiłam .
Wszyscy ruszyli w obranym przez nas kierunku . Każdy częstował się tym co znajdowało się w lodówce . Kiedy wszyscy siedzieliśmy przy blacie kuchennym Beau zadał mi pytanie :
- A gdzie jest twoja mama ?
- Bo wiesz moi rodzice są po rozwodzie i ja mieszkam z mamą na tym samym osiedlu co dziewczyny .
- Aha przepraszam za pytanie .
- Nie ma sprawy , przecież nie wiedzieliście . A po za tym utrzymuje dobre kontakty z obojgiem rodziców , mój tata jest bardzo dobrym przyjacielem któremu mogę wszystko powiedzieć . - odpowiedziałam uśmiechając się do całej ekipy .
- Dobra my tu gadu gadu , a jedzenie stygnie . - Powiedziała Klaudia , po czym wszyscy wpadliśmy w śmiech .
Do kuchni zawitał tata , który oświadczył że on jest już gotowy do drogi. My zaczęliśmy kończyć jedzenie i zbierać się w stronę drzwi . Kiedy byliśmy już przed wieżowcem samochód był gotowy do drogi , jednak nadal mieliśmy problem była nas 6 a były wolne tylko 4 miejsca . Nasz genialny Luke wpadł na pomysł ,że on weźmie na kolana którąś dziewczynę , bliźniak nie chcąc odstawać od brata również to zaproponował .
- To ja mogę wziąć Klaudię na kolana . - powiedział Luke .
- OK, ja wezmę Marikę . - dodał Jai .
- Ja usiądę z tyłu między wami . A ty Beau jako najstarszy otrzymujesz honorowe miejsce na przodzie ! - oznajmiłam chłopakowi całując go w policzek . Mimo marudzenia , że może mnie wziąć na kolana , po otrzymanym prezencie od razu usiadł z przodu obok kierowcy .  Oczywiście siedząc między tymi osobnikami nie obyło się bez niechcącego oberwania z łokcia . Po 20 minutach drogi dotarliśmy pod dom Klaudii , tata pomógł wypakować nam nasze rzeczy i dodał , że jeśli tylko czegoś będziemy potrzebować to mamy dzwonić . Wsiadł do samochodu i odjechał zostawiając nas samych pod pusta posesją państwa Lewis .

* oczami Klaudii *

Odwróciłam się i popatrzyłam na budynek . Pomimo dwóch tygodni stwierdziłam , że nic się nie zmieniło oprócz kwiatów w ogrodzie na punkcie których moja mama miała totalnego świra . Marta razem z Mariką postanowiły przywitać się z rodzicami , którzy mieszkali nie daleko . W tym celu oby dwie dziewczyny przeszły przez ulice i weszły do sąsiednich domków . Razem z chłopakami wnieśliśmy bagaże do przedpokoju i usiedliśmy zmęczeni na kanapie w salonie . Beau włączył telewizje , a następnie przełączył na kanał z bajkami gdzie akurat leciał SPONGEBOB . Po chwili cała trójka patrzyła się jak zaklęta w ekran , a ja znudzona powtarzanym odcinkiem bawiłam się kluczami w dłoni . Gdy bajka się skończyła do pokoju wbiegły dziewczyny z talerzem domowych ciastek i brytfanką ciasta  . Popatrzyłam z uwielbieniem w stronę brunetek i chwyciłam dwa ciastka . Nie minęła nawet minuta , a każdy zapychał się ciastkami na zmianę przegryzając kawałkiem świeżo upieczonego murzynka . Marta przerwała nam naszą degustację oznajmiając iż jej mama jutro jedzie na wakacje z Colin ‘ em .
- Kim jest w ogóle ten Colin ? - zapytałam zdziwiona .
- Szefem jakiegoś studia nagraniowego oraz chłopakiem mojej mamy .
- To kiedy i gdzie oni się poznali ? - zapytała ciekawa Marika siadając na oparciu fotela gdzie siedziała brunetka .
- Tydzień przed wakacjami moja rodzicielka zapisała się na kurs gotowania i okazało się , że chodzi też na niego jej " stara miłość " ze studiów . No i buum , są parą .
- Najwidoczniej od zawsze byli sobie pisani . - podsumował krótko Jai , a wszyscy pokiwali głową na " tak " .
- Najważniejsze , że jest szczęśliwa . - powiedziałam i oparłam głowę o ramie Luke ' a który siedział obok .
Gdy moje przyjaciółki poszły do kuchni odłożyć resztę jedzenia zaczęłam myśleć nad rozdzieleniem pokoi . Aby samemu nikogo " nie parować " postanowiłam zdać się na los . Pobiegłam do swojego pokoiku i wyciągnęłam z szafeczki biały karton oraz zielony mazak . Na pociętych kartonikach napisałam poszczególne imiona : Marta , Marika oraz Jai . Zeszłam na dół i udałam się do jadalni gdzie przebywała reszta . Usiadłam na krześle i zaczęłam tłumaczyć tą całą " zabawę " wspominając o tym , że jutro osoby losujące się zmienią . Każdy był niemal zachwycony pomysłem , dlatego też Beau , Luke oraz ja szybko wylosowaliśmy karteczki .
Po przeczytaniu zawartości zwiniętych skrawków papieru sytuacja przedstawiała się tak :
Luke - Marta
Beau - Marika
ja - Jai
- A co z pokojami ? - zapytał Beau .
- Dobre pytanie . - powiedziałam i spojrzałam na dumnego chłopaka . - Na górze znajdują się dwie sypialnie , a tutaj na dole jedna . Macie wybór , więc czekam . . .
Po długiej naradzie oznajmili mi swój wybór . Luke z Martą spali u mnie , Beau z Mariką w sypialni rodziców ( na piętrze ) , a ja i Jai w gościnnym ( na dole ) . Każdy razem ze swoim bagażem pobiegł do pokoju , ale w związku z codziennym losowaniem i zmianą sypialni nikt się nie rozpakowywał . Kiedy wszyscy się ogarnęli wyszliśmy na dwór i poszliśmy na festyn . Nasze śmiechy i wygłupy nie miały końca . Kolorowa wata cukrowa była poprzyklejana kawałkami do naszych twarzy , a palce
posklejane od cukru . Aby się umyć pobiegliśmy do fontanny znajdującej się w pobliskim parku i wszystko było by dobrze gdyby nie fakt , że Brooks ' owie postanowili mnie do niej wrzucić . Cała mokra wdrapałam się ponownie na murek i zeskoczyłam na ziemię . Teraz spod mojej białej bluzki prześwitywał rażący , żółty biustonosz , który idealnie pasował do koloru Vansów . W myślach szybko podziękowałam Bogu , że zamiast spódniczki założyłam czarne rurki i rzuciłam się w pogoń za Jai ' em który był głównym pomysłodawcą .
- Jak zaraz cię dorwę to nie wiem czy wyjdziesz z tego cały !
Po 3 minutach gonitwy miałam już szczerze dosyć dlatego podeszłam do przyjaciół którzy poinformowali mnie , że idziemy na lody .
- Kto ostatni przy budce z lodami ten płaci ! - krzyknął Luke , a następnie puścił się pędem w stronę sklepiku .
Nie tracąc czasu pobiegłam za nim i już po paru sekundach staliśmy i czekaliśmy na resztę . Wyścig przegrał Jai który potknął się o krawężnik i wywinął orła .
- Haa ! Bozia Cię pokarała . - krzyknęłam zwijając się ze śmiechu .
- Jak umowa głosi bulisz braciszku . - powiedział Beau i zamówił dla siebie dwie truskawkowe gałki .
Gdy sprzedawca skończył zamówienie , a Brooks zapłacił poszliśmy pokręcić się pomiędzy stoiskami na festynie . Kiedy przechodziliśmy koło stoiska ze strzelnicą Beau zaoferował Marcie , że wygra dla niej pluszaka . Chłopak starał się jak tylko mógł , aby zaimponować brunetce ale mu to nie wychodziło . Dopiero za czwartym razem wygrał miśka i dał ucieszonej dziewczynie która nagrodziła go całusem za wysiłek . Po jakimś czasie stwierdziliśmy , że pójdziemy na kolejkę górską . Razem z Jai ' em pobiegłam kupić bilety co na szczęście nie trwało zbyt długo . Gdy siedzieliśmy już parami na karuzeli dało się słyszeć krzyki dziewczyn z sąsiednich wagoników które prosiły o follow lub były wyraźnie zaskoczone obecnością Brooks ' ów . Maszyna ruszyła powodując okrzyki radości lub piski strachu . Mój sąsiad zaczął krzyczeć z pretensją :
- Zamknijcie się ja próbuje tutaj spać !
Wybuchnęłam śmiechem i zamknęłam oczy jak Luke udając sen . Powoli kolejka zaczęła zwalniać , aż całkiem stanęła . Po przejażdżce do chłopaków podbiegły fanki które prosiły o ich podpisy oraz pytały się kim jesteśmy . Bracia szybko odpowiedzieli , że przyjaciółkami i rozdali autografy . Kiedy powoli zaczęło się ściemniać wróciliśmy do domu , aby się przebrać i wyruszyć na dyskotekę .Weszłam do swego pokoju i wygrzebałam jakiś ciekawy ciuch . Błyskawicznie założyłam na siebie sukienkę oraz wykonałam delikatny makijaż . Aby nie przedłużać , włosy tylko rozczesałam i pozostawiłam opadające na ramiona . Może to dziwne , ale pomimo faktu iż mam już prawie 18 lat rodzice traktowali mnie zawsze jak dziecko . Szansa aby się zgodzili na wieczorny wypad ze znajomymi była znikoma dlatego często musiałam ich okłamywać . Ostatni raz spojrzałam w lusterko , a następnie zeszłam na dół gdzie o dziwo wszyscy już czekali . Zamówiliśmy dwie taksówki , którymi dojechaliśmy do klubu w centrum gdzie bez problemu nas wpuścili . Na samym początku zarzekałam się , że nie tknę alkoholu , ale w końcu uległam namową znajomych . Tańczyliśmy , żartowaliśmy i wszystko byłoby okey gdyby nie fakt , że jakiś pijany koleś przyczepił się do Mariki .
- No chodź słonko , zatańczymy . - powiedział i próbował złapać dziewczynę za rękę .
- Niestety , ale musisz potańczyć sobie sam . - zakpiła z chłopaka .
- Ty mi się sprzeciwiasz ? - zapytał zdumiony tym faktem .
- Nie słyszałeś , że ona nie ma ochoty z Tobą tańczyć ! ? - krzyknął zdenerwowany Jai który również przyglądał sie całej sytuacji .
- A Ty po co się wtrącasz lalusiu ? Chcesz dostać w mordę ! ? - spytał po czym zamachnął się chcąc go uderzyć .
- A więc taki z Ciebie chojrak ! - stwierdził Brooks który wyraźnie był gotowy bronić brunetki .
Pijany typek wykonał cios , ale nie trafił we właściwą osobę . Podbiegłam szybko i uklęknęłam przed Marią która miała przeciętą i opuchniętą wargę . Otarłam lecącą krew chusteczką i mocno ją przytuliłam .
- Ty dupku ! - wykrzyknął Jai .
Nim się obejrzałam do " boksera " podbiegła dwójka znajomych którzy również chcieli się pojedynkować . Marta podleciała do chłopaka i odciągnęła go szepcząc :
- Daj spokój , nie warto .
Któryś z gapiów prawdopodobnie zawołał ochronę , bo chwileczkę po sprzeczce , dwóch napakowanych mężczyzn zabrało trójkę nie trzeźwych przygłupów . Jednogłośnie stwierdziliśmy , że powrót do domu będzie najlepszym rozwiązaniem . Luke który był chyba z nas wszystkich najbardziej ogarnięty wziął poszkodowaną na ręce i niósł przez całą drogę powrotną . Szczerze mówiąc gdy brunetka się w niego wtuliła byłam bardzo zazdrosna , ale pomyślałam że to przez alkohol . Kiedy dotarliśmy na miejsce , wszyscy poszli przygotować się do spania za to ja zostałam z przyjaciółką i opatrzyłam jej wargę z której ciągle sączyła się krew .
- Ja tylko chciałam ich rozdzielić . - tłumaczyła .
- Wiem słonko . To nie twoja wina . - pocieszałam ją , ale pomimo to ona nadal płakała .
Chwilę przed 3 : 00 razem z Martą wreszcie udało się nam ją uspokoić . Zaprowadziłyśmy ją do pokoju , a następnie same udałyśmy się do swoich . Położyłam się obok Jai ' a który spał bez koszulki , a moje serce szybciej zabiło gdy on delikatnie mnie objął . Oficjalnie ogłaszam , że we wszystkim się już pogubiłam , a zachowanie Brooks ' a wcale mi nie pomaga . Z jednej strony jestem zazdrosna o Luke ' a , a z drugiej nadal pociąga mnie Jai . Przytłoczona dzisiejszymi wydarzeniami zasnęłam .

* oczami Marty *

Weszłam do sypialni , a następnie podeszłam do walizki z której wyciągnęłam komplet do spania . Luke leżał na łóżku i robił coś na laptopie . Z ubraniami w dłoni skierowałam się do łazienki gdzie przyszykowałam się do snu . Gdy wróciłam , chłopak akurat odkładał sprzęt na szafkę nocną . Szybko weszłam pod kołdrę i zamknęłam powieki próbując zasnąć , ale to nie przynosiło upragnionego skutku . Brooks chyba też nie mógł zasnąć ponieważ ciągle się wiercił . W końcu zaczął rozmowę .
- Co sądzisz o dzisiejszym dniu ?
- Po za tym przykrym incydentem , to był jeden z najlepszych dni w moim życiu . - odpowiedziałam .
- Całkowicie się z tobą zgadzam . - przytaknął .
Nasza rozmowa nie było ograniczona do jednego tematu wręcz odwrotnie , było ich za dużo . Wydawało mi się również , że chłopak chce o coś zapytać ale nie wiedział jak to zrobić . Nagle wziął się na odwagę i zaczął :
- Mam pytanie . W jaki sposób zaprosić dziewczynę na spacer ?
- Chodzi Ci o randkę ?
- No właśnie sam już nie wiem . - odpowiedział zrezygnowany .
- Luke , chłopie gadaj o co Ci chodzi . Przecież widzę , że coś Cię męczy . - poklepałam go po ramieniu . 
- No bo . . . powiedzmy , że jest taka jedna dziewczyna i ona mi się podoba , ale ja jestem dla niej raczej obojętny . - odpowiedział zniechęcony .
- A któż to taki ? - spytałam podejrzewając , że jednak dobrze wiem kim jest ta owa dziewczyna . - Klaudia ?
- Tak , ale proszę nie mów jej o tym . - zarumienił się .
- No dobrze ale wiesz , że to widać ? - spytałam z wielkim uśmiechem .
- Co widać ? - wybałuszył oczy ze zdziwienia .
- No mianowicie to , że niebieskooka nie jest Ci obojętna . Pomogę Ci . - szepnęłam mu na ucho .
Chłopak uśmiechnął się ukazując rząd swoich bielusieńkich zębów . Wytłumaczyłam mu w jaki sposób może umówić się z moją przyjaciółką .
- Uwierz mi , na pewno się zgodzi .
- A jeżeli mnie wyśmiej ?
- Tego się nie obawiaj , znam ją i wiem , że nigdy by tak nie postąpiła . Ale co do jutra to chodźmy już spać bo musimy mieć siły  na ogarnięcie całego tematu . - stwierdziłam.
- OK .... Ona chyba jednak woli Jai'a . - stwierdził spuszczając głowę .
- Nawet tak nie gadaj . Jutro pokażesz , że jesteś od niego 100 razy lepszy . Dobranoc . - ostatnie słowo wypowiedziałam ziewając . Odwróciłam się do chłopaka plecami i usnęłam słysząc jego cichą odpowiedź . 

 _______________ 
Na początku chciałybyśmy przeprosić , że musiałyście tak długo czekać na kolejny rozdział . Ale to wszystko przez ogromny materiał jaki mamy obecnie w szkole .. ;|
Chcemy też dodać że z rozdziału nie jesteśmy do końca zadowolone.  
Kolejną rzeczą o jakiej chciałybyśmy wspomnieć to nasza wielka ale to wielka radość dotycząca liczby komentarzy pod ostatnim rozdziałem , nawet nie wiecie ile to dla nas znaczy .! Dziękujemy wam i mamy nadzieję , że to się nie zmieni . :)

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 5 .

* oczami Jai ' a *

Usłyszałem dźwięk telefonu oznaczający sms ' a . Zaspany przetarłem oczy , a na ręce poczułem coś klejącego . Odruchowo uniosłem się na łokciach i spojrzałem obok . Luke podobnie jak ja był cały wysmarowany w białej mazi . Żaden z nas nie domyślał się co to jest , ale gdy zaczęliśmy rozglądać się po pokoju ujrzeliśmy puste butelki po bitej śmietanie leżące na podłodze . Pierwsze co przyszło nam na myśl to Beau i jego głupie pomysły . Zdenerwowani jeden po drugim poszliśmy do łazienki aby się ogarnąć . Gdy byliśmy gotowi zeszliśmy na dół gdzie spotkaliśmy Martę i naszego żartownisia . Wkurzony naskoczyłem na chłopaka :
- Czy tobie już do reszty odbiło ! ?
- Ale o co wam chodzi ? - zapytał zdziwiony .
- No o tą akcję z bitą śmietaną .
- Jaką śmietana ? O co wam chodzi ? - naprawdę wyglądał na nie poinformowanego
- O tą z naszego pokoju którą nas wysmarowałeś .
- Ja ! ? No proszę gdybym miał coś zrobić to wybrałbym klej . A z resztą mam alibi . Całą noc spokojnie spałem w łóżku z Martą . Prawda ?
- Chłopaki to na pewno nie on . Chyba bym poczuła gdyby wstawał . A po za tym nie mieszkamy tutaj tylko w czwórkę . - oznajmiła pewnie dziewczyna .
- Gdzie one są ? - zapytał Luke .
- Na górze , jeszcze śpią . - odpowiedziała Marta .
- Braciszku masz jeszcze te barwniki ? - zapytałem Beau .
- Tak ! Są w mojej walizce , śmiało bierzcie .
- A więc czas na misją " Zemsta " - wywnioskował Luke .
Razem z chłopakiem udaliśmy się do pokoju gdzie śpi Beau i wyciągnęliśmy z wielkim trudem trzy barwniki spożywcze .
- Czerwony , zielony czy czarny ? - zapytałem , a następnie wyprzedziłem odpowiedź bliźniaka . - I tak wezmę czarny .
Braciszek nic nie odpowiedział tylko zaczął się śmiać . 

Cicho zakradliśmy się do łazienki Mariki i chwyciliśmy jej pastę do zębów . Do tubki nalaliśmy parę kropelek barwnika i wyszliśmy nie zauważeni . Następnym kierunkiem jaki obraliśmy była sypialnia Klaudii . Już po paru minutach , pasta blondynki również była gotowa . Zadowoleni zeszliśmy do salonu i oglądając telewizję czekaliśmy na wynik naszej misji . Wystarczyło poczekać 15 minut , żeby usłyszeć donośny krzyk jednej z naszych koleżanek .
- Kto to zrobił ? - powiedziała Marika zakrywając usta ręką .
- Jesteśmy kwita . - odpowiedziałem z wielkim bananem na ustach i przybiłem z Luke piątkę .
- Idioci , idioci , idioci ! - krzyczała Marika biegnąc w naszą stronę .
- Spokojnie maleńka . - próbowałem ją uspokoić .
- Nawet nie próbuj mnie dotknąć . Za mną wam się udało , ale Klaudia nie da wam tej satysfakcji . - podsumowała i poleciała na górę .


* oczami Mariki *

Wbiegłam do pokoju Klaudii , ale na szczęście dziewczyna jeszcze spała . Obudziłam ją , a ona przywitała mnie donośnym śmiechem .
- Fajne zęby , szykujesz się na halloween ? - skwitowała moje czarne uzębienie .
- haha . . . Bardzo śmieszne tylko , że ty za moment też możesz takie mieć . - odpowiedziałam kąśliwie .
- Przepraszam , ale w ogóle nie wiem o czym mówisz . - zapytała zdezorientowana.
- Pamiętasz swój cudowny , nocny pomysł nazwany misją " śmietana " ? To przez niego chłopcy się odegrali .
- Podsumowując , moją pastę też zabarwili , albo gorzej bo przecież ja to wymyśliłam . - dziewczyna złapała się za głowę .
Wtedy do pokoju zawitali bliźniacy . Luke usiadł na łóżku obok Klaudii i zaczął z nią rozmawiać o planie jaki zrealizowała w nocy . Całą wymianę zdań pomiędzy blondynką , a brunetem przerwał drugi Brooks .
- Widzę Klaudia , że w nocy masz niezłe pomysły . Luke możesz ten fakt wykorzystać . - powiedział i wybuchnął śmiechem .
Zdenerwowany i wyraźnie zawstydzony brunet uderzył go w ramie szepcząc :
- Zamknij się idioto .
Jai nic sobie z tego nie robiąc kontynułował swoje wywody .
- Pierw robisz nam " przesłodki " żart , a teraz omija Cię nasza kara . O nie ! Tak nie może być ! - stwierdził zadowolony i zaczął szeptać coś do brata .
W tym czasie ja stwierdziłam , że lepiej będzie jak pójdę do mojej łazienki i spróbuje wyczyścić ząbki . Wychodząc usłyszałam wymianę zdań miedzy tą trójką .
- Lepiej się pośpieszcie z ta zemstą bo dzień jest krótki , a nie mogę się doczekać co mnie spotka . - oznajmiła dziewczyna pokazując język w stronę braci .
- Ja na twoim miejscu obawiałbym się o własną skórę . - odpowiedział uśmiechnięty Luke no co Jai mu przytaknął i oboje zaczęli się chichrać .
- Tak , tak już się was boję . To wy myślcie , a ja w tym czasie wezmę prysznic .
Słowa dziewczyny były ostatnimi jakie usłyszałam , wychodząc z pomieszczenia .


* oczami Luke ' a *

Kiedy Klaudia weszła do łazienki , razem z Jai ' em wymyśliliśmy dość zabawną zemstę na dziewczynie . Chcąc wykorzystać okazję , że blondynka poszła wziąć prysznic postanowiliśmy jeszcze raz użyć barwnika .
- No dobra Jai to ty wchodzisz .
- Ja ? Czemu ja ?
- Młodszym się ustępuje !
- Luke ale ty powinieneś dawać mi przykład więc ty idź ! - oznajmił bliźniak przesuwający się w kierunku łóżka .
- No dobra , tym razem ja , ale życz mi szczęścia braciszku . - powiedziałem otwierając powoli drzwi do łazienki .
- Powodzenia .
Słysząc słowa brata powoli zamknąłem drzwi ,a moim oczom ukazał się niebywały widok przez którego efekt nie mogłem spokojnie oddychać . Pięknem które dostrzegłem była postać Klaudii za szklaną oszronioną szybą prysznicową , chociaż widziałem tylko jej cień to moje ciało ogarnął dreszcz . Przez chwilę nie wiedziałem jak się zachować lecz z czasem przypomniało mi się po co tu jestem . A więc tak moim celem był szampon i wlanie do niego odpowiedniej ilości fioletowego barwnika . Mimo , że moje oczy błądził po całej łazience starałem się jak najszybciej wlać płyn do butelki . Kiedy już mi się udało , niezauważalnie wybiegłem z łazienki zostawiając w niej dziewczynę .
- I co misja zakończona ? - spytał zaciekawiony Jai
- Moja część tak , teraz zostało nam jedynie czekać na efekt . - odpowiedziałem bratu , z którym kierowałem się w stronę kuchni . Na dole spotkaliśmy trójkę naszych współlokatorów , którzy zaczęli obsypywać nas pytaniami :
- Udał wam się rewanż na Marice . A co z Klaudią ? - spytał Beau .
- Więc z Klaudią zemsta jest w trakcie realizacji . - ze śmiechem odpowiedziałem bratu na co ten zaczął tylko chichotać .
- Ja jestem tylko ciekawa co jej takiego zrobiliście . - zareagowała Marta próbująca się czegoś od nas dowiedzieć .
- Spokojnie już niedługo się dowiesz . - odpowiedział z bananem na twarzy Jai .
Prawdę mówiąc ja sam już nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę Klaudię w nowym kolorze . Po 15 minutach dobiegł do nas wrzask z łazienki na piętrze . Z bliźniakiem zaczęliśmy się śmiać na co reszta przyjaciół nie wiedziała jak zareagować , więc tylko czekali aż dziewczyna pojawi się na dole . Kiedy usłyszeliśmy kroki dochodzące ze schodów wszyscy zakończyli rozmowy i na raz spojrzeli się w stronę nadchodzącej " blondynki " . Dziewczyny kiedy zobaczyły Klaudię najpierw zaczęły się śmiać lecz po chwili wpadły w zachwyt , że tak ładnie jest jej w nowym kolorze . Natomiast Beau i Jai bez przerwy zwijali się ze śmiechu ,  ja natomiast kiedy ujrzałem dziewczynę nie mogłem zapomnieć o tym co widziałem na górze . Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Klaudii która stała z lekkim uśmiechem i przyglądała się mojej rozpromienionej twarzy .
- Co się tak patrzysz ?
- Nic po prostu bardzo ładnie wyglądasz .
- Właśnie muszę wam pogratulować chłopcy ponieważ ten kolor mnie urzekł . - oznajmiła dziewczyna uśmiechnięta od ucha do ucha .
- Czyli , że ci się podoba ? - spytał rozczarowany Jai .
- Tak mieliście świetny gust co do barwy .
- To zasługa Luke ' a on wybierał kolor i dolewał go do szamponu .
- Dzięki Luke . No właśnie kiedy wlałeś barwnik ? - spytała zdziwiona dziewczyna .
- No ten . . yy. . . Co dzisiaj robimy ? - spytałem speszony przez dziewczę , no co Jai ponowił moje pytanie zmieniając temat .
- A więc rozmawiałem wieczorem z Marta i zastanawialiśmy się czy może nie zrobilibyśmy dzisiaj ogniska . Co wy na to ? - zapytał Beau .
- Świetny pomysł braciszku . - pogratulowałem chłopakowi podając rękę .
- A dziękuję , dziękuje ale sam tego nie wymyśliłem . - odpowiedział najstarszy z nas patrząc w stronę swojej koleżanki z pokoju .
- No ok , ale co robimy do wieczora ? - zapytała Klaudia .
- Mam pomysł , może pokażemy chłopakom nasze ulubione miejsce tutaj ? - zasugerowała Marika .
- O to świetny pomysł , ale jak mamy tam spędzić pół dnia to chodźcie przygotujemy jakieś kanapki - oznajmiła Marta .
- Gdzie nas zabieracie ? - spytaliśmy jednocześnie w trójkę . Dziewczyny zaczęły się śmiać i kazały nam przygotować sobie kąpielówki i ręczniki , a później przyjść do kuchni pomóc w przygotowaniu prowiantu . Grzecznie ich posłuchałem i udałem się po rzeczy . Kiedy zszedłem na dół wszystko było gotowe i przygotowane do wyjścia nam zostało jedynie nieść koszyki i koce na miejsce . Oczywiście jeszcze czekaliśmy na naszych spóźnialskich Beau i Klaudię . Kiedy już wyszliśmy z domku , a Marika zmknęła drzwi , skierowaliśmy się w stronę lasku za budynkiem . Nie szliśmy zbyt długo bo u celu byliśmy 10 minut później . Odłożyłem koszyk który niosłem i rozejrzałem się do okoła . To miejsce było cudowne . Małe jeziorko było otoczone drzewami , a nieopodal rozciagała się piękna zielona łąka porośnięta kolorowymi kwiatami . Najwidoczniej na moich braciach to miejsce również wywarło ogromne wrażenie , ponieważ stali z otwartymi buziami i co jakiś czas zachwalali przyrodę . Przerwały nam głosy dziewczyn :
- My idziemy się przebrać . - oznajmiła Marika .
- Nigdzie nie odchodźcie , zaraz będziemy z powrotem . - dodała Marta , a Klaudia tylko pokiwała głową i podniosła swoją torebkę .
Nasze koleżanki skierowały się w stronę drzew , a my zostaliśmy i stwierdziliśmy , że również się przygotujemy . My mieliśmy łatwiej ponieważ każdy z nas założył kąpielówki już w domu , a na nie letnie szorty . Po niecałych 15 minutach usłyszeliśmy głosy za naszymi plecami :
- Już jesteśmy .
Równocześnie , jak na komendę nasza trójka się odwróciła . Mój widok skupił się tylko na jednej osobie , a mianowicie na dawnej blondynce . Jej fioletowe włosy opadały na ramiona oraz na górę od kostiumu w biało - czarne paski .  Kiedy tak się w nią wpatrywałem przerwała mi zapytaniem :
- Coś nie tak ?
- Nie ! Wszystko jest okey . - odpowiedziałem szybko i poczułem jak oblewam się rumieńcem .
Żeby przerwać tą nie zręczną chwilę krzyknąłem :
- Wszyscy do wody !
Na moje słowa Beau podniósł Martę , a Jai Marikę i pobiegli z nimi do wody . Wyciągnąłem rękę w stronę niebieskookiej aby ją chwyciła . Już po chwili wszyscy byliśmy w wodzie i bawiliśmy się jak małe dzieci .


* oczami Marty *

Nad jeziorkiem spędziliśmy prawie 5 godzin . Kiedy już zaczęło robić się ciemno i chłodno postanowiliśmy wracać . Wszyscy szybko się przebrali oprócz jednej leniwej osoby którą była Klaudia . Na jeszcze wilgotny kostium założyła tylko szorty i okryła się ręcznikiem . Gdy Luke to zobaczył podleciał do niej i zarzucił jej jeszcze na plecy koc twierdząc , że się przeziębi .
Dziewczyna protestowała , ale on był nie ugięty .
- Popatrz jaki masz zimny nos . - szepnął i pocałował ją w nosek .
To jak o nią się troszczył było cholernie słodkie . Tej całej scence przyglądała się Marika która była wyraźnie zazdrosna o fakt , że ona nie jest tak traktowana . Nie dziwie się brunetce bo sama chciałabym żeby Bea . . . znaczy chłopak się ze mną tak obchodził . Kiedy zobaczyła , że jej się przyglądam przytuliła się do Jai ' a który stał obok niej . Gdy byliśmy już w domku i wszyscy się przebrali , rozdzieliliśmy zadania .
- Ja z dziewczynami przygotuję jedzenie , a wy rozpalcie ognisko . - zarządziłam .
Chłopcy posłusznie wyszli na dwór tym samym zostawiając nas same w kuchni . Ja nakrawałam kiełbaski , a moje przyjaciółki robiły małe kanapeczki i zawijały ziemniaki w sreberko aby później upiec je w ogniu . 

Po około 20 minutach do mieszkania wpadł Jai i poinformował nas , że wszystko jest gotowe . Razem z dziewczynami włożyłyśmy prowiant do koszyka i podałyśmy Brooks ' owi . My same chwyciłyśmy talerze , sztućce i koce gdybyśmy zmarzli . Wyszłyśmy przed dom , a naszym oczom ukazało się duże , pięknie rozpalone ognisko , wokół którego były położone bale służące do siedzenia . Tylko Beau siedział na drewnianej ławeczce z oparciem i odganiał wszystkich pod pretekstem , że miejsce obok jest zarezerwowane dla mnie . Położyłam talerze na koszyku i usiadłam obok bruneta który był ucieszony tym faktem . Kiedy wszyscy już siedzieli odezwał się Luke :
- Ja zaraz wrócę , czegoś zapomniałem .
Po nie całej minucie Klaudia stwierdziła , że też coś przyniesie i puściła się pędem do domku .
- Oboje czegoś zapomnieli i to prawie w tym samym czasie ? A może chcą być po prostu sami ? - wnioskował Beau .
- Uspokój się . Jeżeli coś by się zdarzyło to by nam powiedzieli . - uderzyłam go w ramie .
- Spokojnie , to tylko mój tok myślenia . - bronił się
- No właśnie tylko twój . - ledwo zdążyłam powiedzieć , a nasza " parka " wróciła nie sama tylko z gitarami . No tak to było do przewidzenia . Usiedli obok siebie i zaczęli stroić gitary , następnie zapytali :
- To co śpiewamy ?
- All Around The World - Justina Biebera ! - krzyknęła Marika i sie rozmarzyła . - Justin jest taki przystojny .
Spojrzałam na Jai ' a który wydawał mi się być zazdrosny . No ładnie . Przed poznaniem chłopaków , Marika uwielbiała Luke ' a , a Klaudia Jai ' a . Na mój gust to wszystko się diametralnie pozmieniało , ale w życiu już tak bywa . Moje rozmyślenia przerwał mi Beau , który mnie objął . Przez moje ciało przeszedł bardzo przyjemny dreszcz . Mogę przysiąc , że na mojej twarzy pojawiły się mocno czerwone wypieki . Po paru minutach usłyszałam , że szepcze mi do ucha :
- Cieszę się z przyjazdu tutaj i możliwości poznania tak ładnej dziewczyny jak ty .
Na jego słowa poczułam motylki w brzuchu które urządziły sobie chyba jakąś porządną imprezę . Popatrzyłam na Beau i posłałam mu jeden z moich najlepszych uśmiechów . Brunet szepnął szybkie :
" Jesteś cudna " i musnął delikatnie ustami mój policzek . Podniosłam się i powiedziałam , że idziemy się przejść . Na moje słowa ucieszony Brooks szybko wstał i złapał mnie za rękę , a towarzystwo nie protestowało . Chodziliśmy i kręciliśmy się za domkiem bez powodu , ale to nie miało dla nas znaczenia . Teraz najważniejsza była dla nas ,  obecność siebie na wzajem . W jego towarzystwie czułam się wspaniale . Nie musiałam ograniczać konwersacji do paru tematów bo w każdym się zgadzaliśmy . Znam go parę dni , a czuje jakby był od zawsze obok mnie . Usiedliśmy na małym wzniesieniu i podziwialiśmy gwiazdy . W pewnym momencie Beau mnie objął i popatrzył mi prosto w oczy . Wiedziałam co chce zrobić i byłam pewna , że to odpowiedni moment . Pragnęłam tego jak niczego innego dotychczas . Chłopak popatrzył na moje wargi i powoli zaczął się zbliżać . Musnął je delikatnie , a ja poczułam znowu wszechstronne ciepło ogarniające moje ciało oraz uparte owady w brzuchu . Nasze usta pasowały do siebie tak jakbyśmy całowali się już nie raz . Brunet oderwał się ode mnie i jeszcze raz musnął moje wargi . Żadne z nas absolutnie nic nie mówiło . Tutaj nie było potrzeba słów , aby zrozumieć co stało się między nami właśnie sekundę temu . Błogą ciszę przerwał nam głos niebieskookiej która nas szukała .


* oczami Klaudii *

- O tu jesteście . Przepraszam , że wam przeszkodziłam ale mam ważną wiadomość którą chce wszystkim przekazać przy ognisku . - oznajmiłam tej cudownej dwójce .
- Nie nic nie szkodzi . - odpowiedziała speszona brunetka .
- Daj nam chwilkę już do was idziemy . - dodał zarumieniony Brooks .
Z naszej trójki ja pierwsza dotarłam do ogniska ale po chwili czekania dołączyli do nas Marta i Beau , którzy przy okazji wyglądali na bardzo szczęśliwych , jednak wracając do tematu :
- Mam dla was niespodziankę !
- Co to będzie , co to będzie ? - wypytywał nadgorliwy Jai .
- Może to nie jest jakaś wspaniała wiadomość , ale w związku z tegorocznym letnim festynem możemy jechać do Londynu na 3 dni aby się rozerwać . Nocleg mamy zapewniony , będziemy spać u mnie w domu . Co wy na to ? - spytałam zaciekawiona ich reakcji .
- Co ty gadasz ? To świetna wiadomość , tak dawno nie byłam w centrum . - odpowiedziała ucieszona Marika .
Wszyscy popatrzyliśmy na dziewczynę która zaczęła się tłumaczyć . 
- No co ? Muszę kupić nową sukienkę i szpilki . 
Nie chcąc się kłócić z naszą zakupocholiczką nie komentowaliśmy jej odpowiedzi . 
- Super , nareszcie trochę cywilizacji ! A twoi rodzice ? - zapytała wysoka brunetka.
- Właściwie to moja mama zaproponowała nam tą atrakcję . Ona wyjeżdża w delegacje z moim ojcem , więc cały dom będzie do naszej dyspozycji przez 3 dni . A wy chłopaki co o tym sądzicie ?
- Świetna wiadomość , zawsze chcieliśmy zwiedzić Londyn , a na razie mieliśmy tylko okazje zobaczyć lotnisko z którego do was przyjechaliśmy . - oznajmił uradowany Beau .
- Dokładnie tak . Jai . . słyszysz na reszcie zobaczymy London Eye i Big Bena ! - wykrzykiwał najgłośniej jak mógł wesolutki Luke .
- Słysze stary jeszcze nie ogłuchłem ! Ale mam jedno pytanie , kiedy jedziemy ? - zapytał równie szczęśliwy Jai .
- Wyruszamy jutro z samego rana , więc najwyższa pora aby udać się spać . - oznajmiłam całej piątce moich towarzyszy . Wszyscy mnie posłuchali i podekscytowani jutrzejszym wyjazdem udaliśmy się do swoich pokoi aby przygotować siły na jutrzejszy dzień . 

_______________ 

Bardzo nam przykro z powodu małej ilości komentarzy .
Dla was to parę minut , a dla nas wieeeeeeelka satysfakcja i zachęta do 
dalszej pracy . Komentarze można pisać anonimowo więc nie potrzeba się logować ani rejestrować co jeszcze bardziej ułatwia wam komentowanie . 
Jak już wspomniałam pomimo małej ilości waszych opinii staramy się jak tylko możemy . Przepraszamy również , że musieliście długo czekać na ten wpis , ale szkoła i niestety nie zawsze mamy gdzie się spotkać i wszystko obgadać , napisać . Mam nadzieję , że nas zrozumiecie i docenicie naszą pracę dodając chociaż jeden komentarz . 
Dziękujemy tym którzy oceniają nasze rozdziały cały czas to dzięki wam mamy ochotę dalej to pisać . 
xoxoxo

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 4 .

* oczami Marty *

Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu . Czym prędzej wyszłam z łóżka i chwyciłam czyste ubrania .
Kiedy zmierzałam w kierunku łazienki o coś się potknęłam i wylądowałam na podłodze. Spojrzałam na ziemie i ujrzałam rozpiętą walizkę Beau z której , aż wysypywały się rzeczy . Cicho zabluźniłam pod nosem po czym kopnęłam to dziadostwo dając upust emocjom . Poranne czynności zajęły mi około pół godziny , ale mimo to na dole nic nie ucichło . Zaciekawiona zaszłam po schodach , a to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania . W kuchni panował istny chaos . Wszędzie walała się mąka , a teraz ci idioci urządzili sobie walkę na jajka . Marika goniła Luka , Beau leżał na Jai ' u i go bił , a Klaudia siedziała na blacie i krzyczała desperacko :
- Pomóżcie , oni niszczą jedzenie . Z czego ja zrobię naleśniki ? !
Zaczęłam ostrożnie podchodzić do Klaudii , ale w połowie mojej " misji " oberwałam tym kurzym cudem prosto w głowę . Zdenerwowana odwróciłam się w stronę snajpera i zobaczyłam wyszczerzonego Beau . Strzepnęłam z bluzki skorupki i chwyciłam dwa jajka , które chwilę potem kierowały się w stronę chłopaka .
- To oddane , a drugie za walizkę której nawet nie umiesz zamknąć . - krzyknęłam.
- Oj przeżywasz . Są wakacje ! - odkrzyknął chowając się za kuchenny blat .
- To nie znaczy , że muszę robić sobie krzywdę o twoje rzeczy . Tępa dzido !
- Jak mnie nazwałaś ? !
- Tak jak słyszałeś . - odpysknęłam pokazując język .
- O nie ! Teraz to tego pożałujesz . - wybieg zza blatu i rzucił się na mnie .
Moment później leżeliśmy na podłodze pełnej maki i śmieliśmy się do łez .
- Debilu , przestań . - krzyknęłam kiedy zaczął łaskotać mnie po brzuchu .
- Coś mówiłaś ? - udawał niepoinformowanego .
- Przestań .
- Magiczne słowo ?
- Proszę , błagam , przestań . - ledwo wydusiłam przez śmiech .
- Niech Ci będzie . - puścił mnie , a następnie przytulił . - Uwielbiam się z Tobą droczyć .
Wstałam , strzepnęłam mąkę z ubrań i rzuciłam się na kanapę gdzie siedziała już Klaudia i Luke . Chyba swoją obecnością przerwałam im dyskusję bo od razu zamilkli , a na twarzy blondynki pojawiły się rumieńce . Zawołałam resztę bo akurat zaczynała się jakaś komedia . Parę sekund później siedzieliśmy w czwórkę na kanapie , a Marika razem z Jai ' em byli zajęci rozmową w jadalni.
- Kto to posprząta ? - zapytała po chwili namysłu Klaudia wskazując na kuchnie .
Razem z Beau od razu spuściliśmy głowy w dół dając wyraźnie znać , że nie jesteśmy zainteresowani tą propozycją .
- W związku z tym , że w lodówce świeci pustkami trzeba kupić jedzenie . Wybieracie sprzątanie czy zakupy ? - zapytała Klaudia nie dając za wygraną .
- Z racji tego , że sklep jest bliżej nie osiągalny wybieramy sprzątanie . - powiedział niczym profesor Beau .
- Nie zabłysłeś chłopcze . - oznajmił Luke i podniósł się z kanapy , wyciągając rękę w stronę niebieskookiej .
- Marika ! Masz może tutaj jakiś rower ? - zapytał Luke .
- W garażu jest tandem moich rodziców . Jak chcecie to bierzcie . - odkrzyknęła szybko dziewczyna , wracając do rozmowy z Jai ' em .
Klaudia natychmiast pobiegła na górę po pieniądze i razem z brunetem opuścili dom . Zza okna słychać było jedynie wrzaski kierowane do dziewczyny , żeby pedałowała .
Kiedy razem z najstarszym Brooks ' em zaopatrzyliśmy się w detergenty do sprzątania , podszedł do nas Jai z brunetką i oświadczył , że nie chcą nam przeszkadzać dlatego pójdą na spacer . Gdy zostaliśmy sami w domu spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo i zaczęliśmy się śmiać .
- Ten spacer tylko po to żeby nam nie przeszkadzać ? Coś w to nie wierze . - zwrócił się do mnie chłopak .
- Też w to nie wierze . Ale niech im będzie . - odpowiedziałam i podałam mu mopa .
Jednak sprzątanie tego bałaganu było okropną harówką .
- Trzeba było wybrać zakupy geniuszu . - zwróciłam się do Brooks ' a i szturchnęłam go w ramie .
Chłopak nic nie powiedział tylko skierował się w stronę zlewu i oblał mnie wodą , tworząc w ten sposób kolejną dziką wojnę .

* oczami Luke ' a *

Kiedy wyjechaliśmy na ścieżkę zaczęła się nasza sprzeczka . Klaudia w ogóle nie pedałowała , a do tego kłóciliśmy się w którą stronę skręcić .
- No mówię że w lewo ! - krzyknęła dziewczyna .
- Nie bo w prawo , chyba wiem gdzie widziałem mały sklepik jak do was jechaliśmy! - odpowiedziałem .
- No popatrz ja tez tu jechałam i patrzyłam się na boki , nie jesteś jedyny .
- Dobrze proszę bardzo jak chcesz jedziemy w lewo , tak ?
Klaudia całkowicie się zmieszała i cicho wydusiła :
- A może to było jednak w prawo .
- Wy kobiety zawsze postawicie na swoim , chociaż nie macie racji . - powiedziałem z wyrzutem .
- No boże Luke przepraszam , ale przyznałam się do błędu . Jedźmy w prawo . - oznajmiła przygnębiona .
- Dobrze , wierzę ci maleńka . - szepnąłem odwracając się do Klaudii .
Dziewczyna się uśmiechnęła , a ja puściłem jej oczko na co ona oblała się rumieńcem . Okazało się że miałem rację i sklep w cale nie był tak daleko jak przypuszczaliśmy . Szybko zrobiliśmy potrzebne zakupy co sprawiło nam wiele zabawy . Kiedy blondynka wyjmowała pieniądze szybko ją uprzedziłem i podałem kasjerce swoje banknoty . Klaudia spojrzała na mnie z podziwem mówiąc pod nosem :
- A jednak dżentelmeni nie wyginęli .
Byłem zadowolony , że dziewczyna w tak miły sposób o mnie powiedziała . Kiedy niebieskooka opuściła sklep , kasjerka uśmiechnęła się do mnie i pogratulowała tak sympatycznej wybranki . Ja zawstydzony oznajmiłem jej że to tylko moja dobra koleżanka , a w zamian usłyszałem :
- To zawsze się tak zaczyna .
Wziąłem dwie torby z zakupami i skierowałem się w stronę towarzyszki myśląc o tym co powiedziała sprzedawczyni . Chyba na prawdę zaczęło mi zależeć na czymś więcej niż przyjaźni , ale z tego co słyszałem jej od zawsze podobał się Jai . Przecież nie będę rywalizował z bratem .

* oczami Marty *

Powoli do domu zaczęli schodzić się domownicy , a kuchnia nadal była w opłakanym stanie . Jedyne
co zniknęło to wszędzie walająca się mąka . Marika otwarcie powiedziała , że jeżeli do czegoś się zobowiązaliśmy to mamy to wypełnić . Do tego aby nas zdenerwować zaproponowała seans filmowy na górze . Kiedy wszyscy byli już w połowie schodów brunetka krzyknęła szyderczo :
- Miłej zabawy . Za ile mamy się was spodziewać . Dwie czy trzy godzinki ?
W tym momencie powstrzymałam się aby jej nie odszczeknąć , za to Beau już nie koniecznie . Chciał jej odpowiedzieć ale go powstrzymałam zatykając mu buzię ręką .
- Beau bierzmy się do pracy , nie warto .
Nie chcąc dać satysfakcji dziewczynie postanowiliśmy wziąć się do roboty . Myjąc lodówkę usłyszałam , że ktoś schodzi po schodach. Ujrzałam Klaudię i Luke którzy zmierzali w naszą stronę :
- Przyszliśmy wam pomóc. - stwierdziła Klaudia podnosząc gąbkę - Prawda Luke ?
- No tak przecież nie zostawię mojego ukochanego braciszka. - powiedział przez śmiech chłopak.
- Oh . . czasami wątpię w tą twoja miłość . - odpowiedział Beau , a wszyscy zaczęli się śmiać .
Dzięki dwójce najlepszych przyjaciół uporaliśmy się z tym bałaganem , więc postanowiliśmy udać się na górę odwiedzić dwójkę naszych kino maniaków . Skradliśmy się na palcach i wyjrzeliśmy zza futryny . Na ekranie pojawiły się napisy końcowe , a dziewczyna była nadal wtulona w Jai ' a . Ten pocałował ją w czubek głowy , ale kiedy nas zobaczył bardzo się zmieszał . Brunetka momentalnie wypuściła Brooks ' a z objęć i udała , że nic się nie wydarzyło . Cała nasza czwórka popatrzyła na nią przenikliwym spojrzeniem , a następnie wybuchła niepohamowanym śmiechem . Chociaż dziewczynie nie było do śmiechu uparcie próbowała powtórzyć po nas czynność , aby nie wyjść na gorszą . Zmieniając temat zapytała :
- O widzę , że już posprzątaliście . - spojrzała na zegarek i odczytała godzinę - mhm . . 19.45 no , no niecała godzina . Gratulacje . A więc co robimy ?
- Ja wiem , ja wiem ! Butelka ! - krzyknął napalony Beau .
Wszyscy przytaknęli więc brunet zrobił zwycięską pozę . Pobiegłam szybko na dół po butelkę , a kiedy wróciłam cała paczka siedziała w kółku . Szybciutko usiadłam obok blondynki i zakręciłam szklanym przedmiotem, dopytując:
- To na co gramy ?
- Niech będą wyzwania . - powiedział Jai .
Pierwszą osobą jaką wylosowałam była Marika .
- A więc oblej się cała zimną wodą .
- O tak ugaś swój temperament , skarbie . - krzyknął Jai , a wszyscy ponownie się zaśmiali i zaczęli kibicować Marice .
Brunetka bez większego problemu oblała się wodą i zakręciła butelką . I tak gra się rozkręcała , aż do momentu kiedy to Jai wylosował Luke ' a i dał mu wyzwanie :
- Pocałuj Klaudie .
- Okey , nie ma sprawy . - odpowiedział szybko Luke .
Spojrzałam na minę Klaudii która wyrażała wielkie zdziwienie . Brunet podszedł do dziewczyny na kolanach i cmoknął ją w policzek .
- Ej . To nie fer . Miałeś pocałować ją w usta . - rozdarł się Jai .
- W zadaniu było tylko aby ją pocałować . Nie powiedziałeś gdzie . – odparł zwycięsko Luke .
- No kurde ! Ale . . .
- Nie ma ale . Na drugi raz dobrze sprecyzuj swoją wypowiedź braciszku . - odpowiedział brunet i zakręcił butelką która zatrzymała się na Beau .
- Co by tu Ci wymyślić ? O mam . Zrób dla wszystkich kolacje .
Chłopak zaczął narzekać ale już po paru minutach najstarszy Brooks siedział w kuchni i wykonywał swoje zadanie . Kiedy skończył wszyscy rozsiedli się w jadalni i rozkoszowali pysznymi tostami . Zmywanie przypadło Jai ' owi i Marice która dobrowolnie się zgodziła . Nasza czwórka poszła na górę aby rozejść się do swoich pokoi. W związku z tym , że pokój dzieliłam z jednym z braci Brooks od razu po wejściu do sypialni rozpoczęła się kłótnia o łazienkę .
- Ja idę pierwszy . - krzyknął chłopak i zaczął biec .
- Nie bo ja ! - popchnęłam go na łóżko i chwyciłam pidżamę .
- Ja ! - Beau nie dawał za wygraną .
- Dziewczyną się ustępuje ! - odkrzyknęłam z wyrzutem .
- No dobra idź . - usiadł na łóżku i chwycił laptopa którego następnie włączył .
- Dziękuje . - powiedziałam cicho i weszłam do łazienki .
Gdy już się przebrałam i umyłam zęby wyszłam z małego pomieszczenia i od razy położyłam się w łóżku . Po 15 minutach dołączył do mnie Beau . Zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy . Brunet zaczął opowiadać kawały i różne śmieszne sytuacje . Potrafił mnie rozśmieszyć jak nikt inny . Było coraz później więc zgasiliśmy światło i opowiadaliśmy sobie nawzajem różne historyjki , poczynając od tych śmiesznych kończąc na tych strasznych . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam .

* Oczami Klaudii *

Kiedy już leżałam w łóżku zaczęłam rozmyślać nad tym , że dzisiaj mieliśmy niezły ubaw , ale brakowało mi czegoś szalonego na zakończenie dnia . Postanowiłam iść do pokoju Mariki ponieważ ona była sama i zaplanować razem z nią akcję o nazwie " śmietana " . Obudziłam dziewczynę , która już spała i zaproponowałam żebyśmy wysmarowały młodszych braci Brooks bitą śmietaną . Przyjaciółka bez zbędnych formalności była gotowa do wzięcia udziału w misji . Po cichutku zeszłyśmy na dół do kuchni i zabrałyśmy z lodówki dwie bite śmietany w sprayu . Zaczęłyśmy kierować się w stronę pokoju gościnnego w którym to znajdowali się chłopcy . Bezszelestnie otworzyłyśmy drzwi do sypialni , ja podeszłam do Luke ' a Marika do Jai ' a . Nie łatwo jest ich odróżnić gdy tak słodko śpią . Licząc na palcach do trzech jednocześnie zaczęłyśmy psikać braci po twarzy , po włosach i po reszcie ciała które wystawało zza koca . Ku naszemu zdziwieni żaden z nich się nie obudził , więc ledwo opanowując śmiech wyszłyśmy z pokoju zamykając za sobą drzwi . Nie mogąc doczekać się porannej reakcji chłopców zmierzałyśmy w stronę pokoi by udać się spać , lecz zanim weszłyśmy dobiegł do nas głośny krzyk z sypialni Marty . Stanęłyśmy nie wiedząc jak zareagować . Razem z Mariką zaczęłyśmy się sobie przyglądać przysłuchując się kłótni dziewczyny z Beau . Stwierdziłyśmy , że nie będziemy im przeszkadzać i udamy się spać . Rozchodząc się do pokoi nadal dobiegały do nas głośne krzyki tej dwójki . Przez następne 10 minut nic się nie zmieniło , kłócili się jak stare małżeństwo o byle pierdołę . Z czasem ucichli a ja w końcu mogłam zasnąć .

* Oczami Marty *

Wybudziłam się ze snu ponieważ było mi bardzo zimno , a to dlatego , że mój szanowny współlokator zabrał mi koc .
- Beau oddawaj . - wyszeptałam do chłopaka ciągnąc za materiał , ten jednak nie zareagował . - Beau zimno mi podziel się kocem ! - nie mogąc opanować dreszczy wykrzyczałam do chłopaka .
- Czemu krzyczysz nie wiesz, że jest noc ? - odpowiedział zaspany .
- Wiem , ale śpimy we dwójkę więc mógłbyś dać mi się czym przykryć ! ?
- No jak to nie masz czym ! ?
- No nie mam , bo ty zabrałeś cały koc dla siebie !
- No cóż bywa . - wyszeptał chłopak .
- Beau oddawaj !- zaczęłam coraz głośniej krzyczeć .
- Ale musisz sobie zasłużyć ! - oznajmił chłopak odwracając się w moją stronę .
- Zasłużyć ! ? To ja przygarnęłam cię do własnego łóżka , a teraz muszę zasłużyć na kawałek koca ! ?
- Tak Martusiu tak !
- Jesteś okropny !
- To już wiem , ale przejdźmy do rzeczy .
- Czyli co mam zrobić ? - ze złością spytałam chłopaka , ponieważ z zimna nie miałam siły się z nim dalej kłócić .
- Hm . . dasz mi buzi na dobranoc . - rozkazał rozbawiony .
- Chyba sobie żartujesz ! - wrzeszcząc na chłopaka wstawałam z łóżka i chciałam iść spać do którejś z dziewczyn . Jednak ten pociągnął mnie za rękę co spowodowało mój upadek na łóżko , kiedy chciałam się wyrwać chłopak usiadł na mnie okrakiem co uniemożliwiło mi ucieczkę .
- Beau co robisz zejdź ze mnie ! - krzyczałam na niego lecz ten nie odpowiadając przyłożył do moich ust palec wskazujący .
- Cii . . dobrze oddam ci koc , ale zostań ze mną na noc . Proszę . - powiedział chłopak schodząc ze mnie i podając mi koc .
Nic nie mówiąc położyłam się wygodnie na łóżku , a chłopak twarzą zwrócony w moją stronę ułożył się koło mnie . Oboje się przykryliśmy a Beau widząc , że nadal jest mi zimno postanowił mnie przytuli co spowodowało przyśpieszenie akcji bicia mojego serca i gwałtowne ocieplenie mojego organizmu . Wtuleni w siebie oboje zamknęliśmy oczy i odpłynęliśmy w cudowną krainę marzeń .
_______________
Pomimo faktu , że nie uzyskałyśmy tyle komentarzy o ile prosiłyśmy , dziękujemy wszystkim który komentowali ostatniego posta . Wasza opinia jest dla nas ważna i cieszymy się jak małe dzieci kiedy piszecie , że blog wam się podoba . Zapraszamy do komentowania oraz trzymamy kciuki aby pod tym postem pojawiła się jak narazie rekordowa liczba komentarzy . :)
xoxo .

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 3 .

* oczami Klaudii *

Wstałam i poszłam do łazienki gdzie odbyłam poranną toaletę , a następnie ubrałam się w :

 Jeszcze nie do końca obudzona zeszłam powoli do kuchni gdzie było słychać odgłosy kładzionych misek oraz sypanych płatek . Usiadłam na krześle i czekałam , aż Marta poda mi mleko . Kiedy zalewałam czekoladowy przysmak do moich uszu dobiegł dzwięk pukania do drzwi . Marika z Martą natychmiast zerwały się w stronę wejścia , a ja nie wiedząć o co chodzi zostałam i kontynuowałam konsumowanie posiłku . Nie minęła minuta , a usłyszałam głośne piski i poplątane słowa . Zdziwiona całym faktem odwróciłam głowę w stronę korytarza i to co zobaczyłam przeszło moje największe oczekiwania . Ujrzałam trzech chłopaków którzy radośnie pomachali w moim kierunku . Szybko odmachałam co spowodowało , że zachwiałam się na stołku . Krzesło coraz bardziej się przechylało , a ja próbując sie przytrzymać , wywaliłam na siebie miskę z mlekiem po czym runęłam na ziemię . Dziewczyny nie wiedząc co zrobić stały i po prostu śmiały się z mojego kalectwa . Tylko przestraszony Luke podbiegł do mnie i pomógł wstać . Poczułam , że po moim przedramieniu spływają jakieś krople . Spanikowana , zaczęłam krzyczeć i ukryłam twarz w dłoniach . Po chwili poczułam ciepłą rękę która delikatnie głaskała mnie po łopatce .
- Nie bój sie to tylko mleko , głuptasku . - powiedział Luke ' y ciepłym głosem , a następnie przytulił dodając otuchy . Zdezorientowana odwzajemniłam uścisk co nie trwało zbyt długo ponieważ podbiegła do nas Marika i odciągnęła mnie mówiąc :
- Idź się przebrać kaleko .
Wyraźnie widziałam , że brunetka jest zazdrosna dlatego bez gadania puściłam chłopaka i pobiegłam na górę . Wyjęłam czyste ubrania i poszłam wsiąść prysznic .

( . . . )

Kiedy już zeszłam do pokoju okazało się , że pani Styles rozmawia z całą piątką która słucha jej w skupieniu . Usiadłam obok Jai ' a i skierowałam wzrok na Marikę która kurczowo przytulała jego brata bliźniaka . Chciaż od zawsze uwielbiałam Jai ' a poczułam lekką zazdrość . Pani Beata przerwała niezręczną cisze i kontunułowała rozmowe , tym razem opowiadając o tym jak poznała Gine i jej synów .
- Więc kiedy byłam na wyjeździe służbowym w ubiegłym roku , wynajmowałam domek w sąsiedztwie . Pewnego dnia cała czwórka przyszła mnie przywitać z ciastkami domowej roboty które były naprawdę pyszne . A propo muszę wziąść od waszej mamy przepis . Wracając do tematu , zaprosiłam ich do środka na herbatkę i tak oto wszyscy się poznaliśmy . Miesiąc przez wakacjami pomyślałam , że warto abyście wszyscy sie poznali dlatego zaprosiłam chłopców do Anglii . Chyba  dobrze zrobiłam , czyż nie ?
- Oczywiście , że tak . - odpowiedziała Marta . - A ty Klaudia jak sądzisz ?
- Ja . . . ahh tak cudownie .
- Oczywiście , że tak ! Jesteś najlepszą mamą na świecie . - oznajmiła Marika na chwilę odklejając sie od Luke ' a .
Nie wiem dlaczego ale patrząc na tę cudowną scenkę , kiedy brunetka prawie wyciskała flaki z biednego , ślicznego , cudownego . . . . yyy . . znaczy z biednego chłopaka chciałam wyjść jak najszybciej z tego pomieszczenia . Aby wyrwać się z tej sytuacji przerwałam rozmowę pomiędzy pozostałymi :
- Przepraszam , ale muszę sie przewietrzyć . - powiedziałam i podniosłam się z kanapy , obierając kierunek ku wyjściu . Kiedy zakładałam buty usłyszałam skrawek rozmowy :
- Jest wolna jedna sypialnia , gdzie jest dwu osobowe łóżko , więc jest mały problem . - powiedziała Marta , bynajmniej tak mi się wydaje .
- To ja mogę spać z Martą . - oznajmił Beau .
Ostatnie co dobiegło do moich uszu to zgoda pozytywnie zaskoczonej dziewczyny .

( . . . )

Wracałam cała mokra , ponieważ zaczął padać deszcz . Tanecznym krokiem i o wiele lepszym humorem weszłam na werandę i stwierdziłam fakt , że pani Styles już odjechała . To z mojej strony był mały nietakt , że nawet się z nią nie pożegnałam , ale postanowiłam nie zaprzątać głowy taką błachostką . Weszłam po cichutku do opustoszałego mieszkania i zdjełam obuwie . Poruszając się w stronę schodów zobaczyłam blask kominka i siedzącą przy niej postać . Usiadłam obok i zbaczałam czekoladowe tęczówki należące do Luke ' a .
- O Boże , ale jesteś mokra . Poczekaj chwilę . - podniósł się i odłożył kakao .
Pobiegł na górę i po chwili wrócił z dużym , kolorowym ręcznikiem . Podszedł i okrył mnie , a następnie poszedł do kuchni z której wrócił z kubkiem ciepłego kakao . Usiedliśmy wystarczająco blisko siebie bym mogła poczuć jego zniewalające zapach . Chłopak spytał czy już na pewno sie ogrzałam . Ja zziębniętym głosem odpowiedziałam , że jest już o wiele lepiej i poczułam na sobie jego przeszywający wzrok . Rozmawialiśmy na każdy temat , nie było dla nas sprawy w której nie bylibyśmy ze sobą zgodni . Nasza rozmowa się nie kończyła w przeciwieństwie do ciepłego kakao które dorabialiśmy w międzyczasie . Kiedy piłam trzeci kubek moje oczy same się zamykały . Oparłam głowę na chłopaku który zaczął nucić jakąś piosenkę . Parę minut później poczułam jak bierze mnie na ręce i niesie do pokoju . Gdy położył mnie na łóżku i przykrył kocykiem , podziękowałam na co on pocałował mnie w czółko i powiedział krótkie , ale ciepłe : Dobranoc .

_____________
Jak widzicie doszli nowi bohaterowie więc akcja opowiadania zacznie się rozkręcać .
Jeżeli pod wpisem ukaże się co najmniej 7 komentarzy , nowy rozdział ukaże się
we wtorek lub nawet szybciej . : )
xoxo .

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 2 .

                                                  * Oczami Marty * 

Tak jak się umówiłyśmy na miejscu byłam o 10 . Poczekałam zaledwie 15 minut , a na podjeździe było już widać samochód mamy Klaudii . Szybko wysiadła z auta i wypakowała wszystkie bagaże które położyła pod drzwiami domku . Na werandzie znajdowało się teraz łącznie 6 walizek , ale byłyśmy pewne , że Marika pobije nasz wynik przywożąc ze sobą mnóstwo swoich rzeczy . Usiadłyśmy na ławeczce przed budynkiem i pomachałyśmy na pożegnanie naszym mamą , które nie długo po tym odjechały . 

- Wygrałam ! Od razu mówiłam , że nie wstanie . - krzyknęła szczęśliwa Klaudia . 
- Ugh . A ja pokładałam w niej swoje nadzieje . - westchnęłam . 
- Dawaj moje 5 funtów . - powiedziała dziewczyna wyciągając dłoń w moją stronę . - Masz i się ciesz . - odpowiedziałam zrezygnowana i dałam jej obiecane pieniądze . 
Czekając na Marikę zdążyłyśmy opowiedzieć o swoich wakacyjnych planach , marzeniach i nowych postanowieniach . Wreszcie usłyszałyśmy klakson samochodu który był dla nas zbawieniem . Brunetka wysiadła z auta , wzięła bagaże i podeszła do nas przepraszając za spóźnienie . Zgromiłam ją spojrzeniem i poinformowałam , że przez nią straciłam 5 funtów . Klaudia wyjątkowo nic nie powiedziała tylko wskazała na brzuch co oznaczało tylko jedno , głód . Kiedy zostałyśmy już całkiem same , wpadłyśmy w niepohamowany śmiech, który przerwałam pytaniem : 
- To jak , wejdziemy w końcu do środka ?
- Tak , chodźcie . - pani spóźnialska wyjęła klucze i umieściła je w zamku dębowych drzwi . 

Weszłyśmy do środka gdzie panował ład i porządek , a do tego wielkość pomieszczeni zrobiła na nas ogromne wrażenie . Marika popatrzyła się na mnie i Klaudię tym samym wybuchając śmiechem . Przed naszymi oczami ukazała się modnie urządzona kuchnia która była połączona z salonem , a na środku stał nie wielki kominek . Dziewczyna zaprowadziła nas na na piętro gdzie znajdowały się 4 sypialnie i jeden pokój przeznaczony do zabawy . Pierwsze 3 pokoje od lewej należały do mnie , Klaudii i Mariki , a ostatni przeznaczony był dla gości . Rozeszłyśmy się do swoich pokoi aby następnie zająć się rozpakowywaniem bagaży . Po około 2 godzinach spędzonych na wypakowywaniu ubrań i innych przedmiotów udałyśmy się do kuchni aby zrobić obiad . Po długich naradach i chwilowych kłótniach padło na spaghetti carbonara .Gotowanie dania było dla nas świetną zabawą dlatego też obiad powstawał w ponad 1 , 5 godziny . Po nałożeniu porcji , poszłyśmy do małej jadalni gdzie zjadłyśmy pyszną potrawę . Zmywanie padło na Klaudię która nie była zachwycona tym pomysłem . Razem z Mariką zostawiłyśmy ją przy zlewie , same udając się do salonu aby obejrzeć telewizję . Pod koniec oglądanego przez nas serialu dołączyła dziewczyna która była wyraźnie zmęczona . Marika zaproponowała jakieś romansidło na co przytaknęłyśmy . W połowie filmu odpłynęłam do krainy Morfeusza .

                                                     * oczami Mariki * 


Obudziłam się i spojrzałam na zegarek który informował , że jest godzina 11 : 32 . Leniwie zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do szafy z której wyjęłam taki zestaw : 


Kiedy się przebrałam zbiegłam po schodach , budząc tym samym Martę która spała na kanapie . Spojrzałam na stół w jadalni gdzie leżały pyszne naleśniki . Rozejrzałam się do okoła ale nigdzie nie było Klaudii . Zawołałam ją dwa razy , ale odpowiedziała mi Marta : 
- Nigdzie jej nie ma . 
- A w pokoju sprawdzałaś ? - spytałam . 
- Tak ! Łóżko jest pościelone , nie ma żadnych śladów . - powiedziała niczym detektyw . 
- Z nią zawsze są problemy , ale jej śniadanko jest pyszne . - mówiłam zapychając się pokarmem . - Jedz bo już prawie wystygły . 
Marta nabiła naleśnika na widelec i wzięła kęsa . Potem już tylko naleśniki znikały jeden za drugim , odsłaniając dno talerza . Siedziałyśmy w salonie kiedy otworzyły się drzwi i wbiegła zmęczona Klaudia .  
- Co ty taka zmęczona ? - zapytałam . 
- Poszłam pobiegać i . . . - odpowiedziała blondynka . 
- hahahahah . Co ?! Ty poszłaś biegać ? - wykrzyknęła Marta . 
- Są wakacje więc i nowe postanowienia . 
- A śniadanie chociaż zjadłaś ? - zapytałam nie mogąc otrząsnąć się z wieści które przed chwilą usłyszałam . 
- No oczywiście , że zjadłam . Boże , aż tak to nie mam zamiaru się zmieniać . - odpowiedziała Klaudia pukając się w głowę . 
Zaczęłyśmy się śmiać , ale przerwała nam niebieskooka . 
- A tak na serio to znalazłam świetne miejsce . Jest to jezioro znajdujące się za tym małym laskiem obok domu . 
- Moją niespodziankę szlak trafił . - powiedziałam zrezygnowana . - Miałam was dzisiaj tam zabrać . No trudno porobimy coś innego , a może jutro pójdziemy popływać ? Co wy na to ? 
- Mi pasuje . - krzyknęła uradowana Marta . 
- Mnie też . - poparła ją blondynka . 
Korzystając z ładnej pogody wyszłyśmy na świeże powietrze gdzie odbyła się walka na balony napełnione wodą . Biegałyśmy i krzyczałyśmy jak małe dzieci , co parę minut potykając się o własne nogi . Śmiechu było co niemiara tym bardziej , że Klaudia czasem ledwo łapała oddech powodując tym dziwne piski . Całe przemoczone usiadłyśmy na trawie i próbowałyśmy wyrównać oddech . 
- Ale się zmęczyłam . - szepnęła Marta .
- Ja też . - powiedziałam w tym samym czasie z niebieskooką . 

Siedziałyśmy jeszcze jakiś czas rozmawiając i wygrzewając się w słońcu , a następnie zamówiłyśmy pizze . Po zjedzonym posiłku udałyśmy się do domku . Klaudia z Martą poszły oglądać serial „ Jak poznałem waszą matkę ” , a ja weszłam na górę do swojego pokoju i włączyłam laptopa aby móc zobaczyć facebook ' a .

                                                         ( . . . )
 

Leżałam w łóżku i gapiłam się w sufit myśląc o dzisiejszym dniu oraz o niespodziance którą obiecała nam moja mama . „ Co to może być ? ” to pytanie nie dawało mi spokoju i ciągle krążyło mi po głowie . Leżałam marząc o wakacyjnych zmianach , o wakacyjnej miłości , aż w końcu zasnęłam .

___________________

W następnym rozdziale który ukaże się już niebawem, pojawią się nowi bohaterowie . !
Mamy ważne pytanie do naszych czytelników . . . Czy opowiadanie się podoba . ? Liczymy na chociaż jeden komentarz aby to nas zmotywowało do dalszej pracy . Dziękujemy . ! ;)